12 marca 2014

Cellulitowi powiedz NIE!!

Hej wszystkim!

Wiosna za pasem, więc czas odrobinę powalczyć z największą przypadłością kobiecą.
Każda kobieta marzy o pięknych szczupłych nogach bez skazy. Niestety ponad 80% z nas cierpi na tę okrutną dolegliwość, która spędza sen z naszych powiek: CELLULIT!!

Cellulit został uznany za jedną z chorób cywilizacyjnych, jest powszechnie występującym schorzeniem. Niewiele kobiet zdaje sobie sprawę co to tak dokładnie jest i z "czym to się je". Na początku cellulit był uważany za chorobę tylko u osób otyłych, niestety fakty są inne. Nawet szczupłe dziewczęta są dotknięte tą dolegliwością. Dziś opowiem Wam co to jest, dlaczego powstaje, jak temu zapobiegać i przede wszystkim jak z nim walczyć!

Cellulit, skóra pomarańczowa czy lipodystrofia wiele pojęć jedno schorzenie nieprawidłowe rozmieszczenie zapasów tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym występowaniu włóknisto-obrzękowych zmian podskórnej tkanki, a po polsku defekty skórne (nieestetyczne), które powstają poprzez powiększenie i nierównomierne rozmieszczenie produktów przemiany materii, wody oraz komórek tłuszczowych. 

Dlaczego występuje na udach, pośladkach czy brzuchu?
Ponieważ w tych obszarach znajdują się największe skupiska adipocytów. Może wystąpić również w okolicy kolan, przedramionach, łydkach oraz karku.

Geny i hormony "maczają w tym palce"!
Niestety to prawda. Skórka pomarańczowa jest uwarunkowana również genetycznie. Rodzimy się z określoną liczbą komórek tłuszczowych. Nasze geny mają określoną ilość tłuszczu, którą gromadzi w adipocytach. Nie jest to jednak równoznaczne ze skłonnością do tycia.
A co z hormonami?! Estrogeny przede wszystkim są odpowiedzialne za powstawanie skórki pomarańczowej, dlatego występuje przede wszystkim u kobiet.

To nie jedyne czynniki sprzyjające powstawaniu cellulitu. Zła dieta i brak ruchu to kolejne czynniki wpływające na nasz wygląd.

Siedzący tryb życia i brak ruchu - im więcej się ruszamy tym nasz układ krążenia lepiej pracuje. Układ limfatyczny szybciej pozbywa się szkodliwych toksyn. Duża ilość soli, tłuszczy i węglowodanów w naszej diecie, powoduje zatrzymanie płynów w naszych tkankach, powstawanie obrzęku, aż w końcu pojawia się cellulit. Palenie papierosów, nikotyna one również mają na nas zły wpływ. Zwężają się naczynia krwionośne, komórki otrzymują mniej tlenu i hamuje proces spalania tłuszczu.
Stres - tego w dzisiejszych czas wydaje mi się, że uniknąć się nie da. Kiedy się stresujemy nasz organizm wytwarza hormon stresu czyli kortyzon, który zwęża naczynia krwionośne.

Walka z cellulitem jest trudna i długotrwała i niestety ma tendencje do nawracania. Czyli jak raz go pokonamy to musimy uważać żeby znów nie powrócił.

Odpowiednio zbilansowana dieta!
To chyba jedno z najgorszych rzeczy w walce z cellulitem. Nie mówię tutaj o diecie odchudzającej, bo taka nie zagwarantuje nam pozbycia się lipodystrofii, a szczupłe dziewczyny i tak nie mają czego zrzucać (hahaha, każda chyba ma co zrzucić). Nie mniej jednak "dieta antycellulitowa" może wiązać się ze spadkiem wagi. Gdyż musimy wyeliminować niezdrowe i tuczące produkty. Pamiętajcie, że to ma być racjonalne odżywianie! Nie musimy liczyć kalorii, głodzić się czy jeść tylko kilka produktów i nic poza tym. Musimy po prostu wyeliminować szkodliwe produkty. Alkohol i słodycze! Współczuję łasuchom! No ok nie mówię, że do końca życia macie nie jeść nic słodkiego, chodzi o to, żeby jak najbardziej je ograniczyć (pamiętajcie, że im bardziej odmawiacie sobie czegoś na co macie ochotę kiedyś przyjdzie to w spotęgowanej sile i zamiast jednej kostki czekolady zjecie całą tabliczkę!). Dopuszczalna jest gorzka czekolada, czy suszone owoce. Co do alkoholu jeśli już musicie to lampka białego lub czerwonego wina bądź lekkie drinki (najlepiej takie ze świeżo wyciśniętych owoców - nie są one nafaszerowane sztucznymi cukrami). Pożegnać należy się również z serkami, mlecznymi deserami, daniami gotowymi czy cukrem w czystej postaci. Sól! Unikajcie jej jak ognia! Używajcie świeżych bądź suszonych ziół. Wyeliminować należy również wędliny i czerwone mięso, soki z kartony, napoje gazowane oraz należy ograniczyć ser żółty.
Teraz co należy jeść podczas "zaciętej walki", przede wszystkim białka z chudego mięsa (ukłon w stronę drobiu), ryby, jajka czy przetwory mleczne. Warzywa zawierają również białko np. soczewica, soja czy awokado. Cytrusy, które zawierają dużo witaminy C, również są mile widziane w naszej diecie. Mają pozytywny wpływ na wygląd skóry oraz wspomagają one odbudowę włókien kolagenowych. Nie zapominajcie o przyjmowaniu dużej ilości płynów. Co najmniej 1,5 litra dziennie! Wybierajcie wodę mineralną, napary z ziół, zieloną lub czerwoną herbatę. Nasze napoje możemy wzbogacić cytryną, miodem, czy innymi przyprawami tj. cynamon czy goździki.
Unikajcie solarium! Generalnie opalanie nie jest zdrowe dla naszej skóry, a te sztuczne wysusza naszą skórę jeszcze bardziej i niszczy nasz kolagen!

Poza odpowiednią dietą, dużą ilością ruchu możemy ratować się zabiegami kosmetycznymi.
Podczas brania kąpieli unikajcie wanny pełnej gorącej wody. Wiem, że nie ma nic lepszego jak poleżeć w wannie przez jakiś czas i relaksując się w cieplutkiej wodzie. Niestety to odpada, albo przynajmniej unikajcie takich kąpieli. Najlepszy jest prysznic na przemienny. Stosujcie go tylko na okolice objęte cellulitem. Raz polewamy skórę raz zimną, a ciepłą wodą. Najlepiej, żeby ciśnienie wody było wysokie. Po takim prysznicu nasza skóra będzie jędrniejsza i gotowa do nałożenia odpowiednich preparatów.
Można stosować specjalne gąbki czy inne przyrządy do walki z cellulitem podczas pryszniców również nie zapominajcie o peelingu kawowym o którym już wcześniej pisałam tu: klik!

Kremy antycellulitowe - czy działają?!
Na reklamach twierdzą, że pozbędziesz się cellulitu w 2 tygodnie bądź miesiąc. No i oczywiście wyszczuplejesz. Nie! To nie prawda. Nie mniej jednak podczas naszej walki z cellulitem nie zaszkodzi takowego kremu stosować. Nasza skóra będzie zdecydowanie bardziej ujędrniona i nawilżona. Oraz wspomoże proces wyeliminowania cellulitu. Kremy te należy mimo to regularnie stosować.
Nie kupujcie byle jakiego kremu. Zwróćcie uwagę na jego skład, oto kilka składników, który powinien zawierać krem antycellulitowy: mangan, czerwone algi, ginko, nostrzyk, ruszczyk, fescyna, taranina, rozmaryn, guarana, kofeina, L-karnityna, borowina, bluszcz, lukrecja, zielona herbata, wyciąg z bzu, witamina C i E, lecytyna, czarne błoto z Morza Martwego. 

Zabiegi kosmetyczne, są kolejnym bardzo dobrym pomysłem. Są zazwyczaj kosztowne, gdyż jeden zabieg nie jest wystarczający, jednak jest to warte wydatku! Odpowiednio dobrany zabieg może przynieść bardzo dobre efekty, przekonałam się o tym na własnej skórze. Szczególnie polecam Body Wrapping, lub zabieg z zimnych bandaży. Poza tym polecam masaż limfatyczny, endermologię, krioterapie, masaż bańkami chińskimi, terapie ultradźwiękami czy laser. 

Jeżeli chodzi o ruch, to wystarczy rower, spacer, bieganie czy cokolwiek byleby się poruszać. Najlepsze efekty mimo to dają ćwiczenie aerobowe w szczególności na basenie. 

Dobrą stroną tej walki jest zamian naszych nawyków i zdrowy tryb życia.
Życzę powodzenia wszystkim, którzy podejmą się tej walki. Mam nadzieję, że uświadomiłam Was nieco i pomogłam, jeśli macie jeszcze jakieś pytania to piszcie oczywiście z chęcią Wam odpowiem.

Całuję i ściskam!!

10 marca 2014

Trendy makijażowe wiosna/lato 2014

Cześć dziewczęta!!

Coraz bardziej czuć wiosnę w powietrzu! Aż miło!!
Z tej okazji przedstawię Wam dziś trendy w makijażu, prosto z wybiegów.
Jest trochę klasyki i trochę nowości, zdecydowanie większość z nich mnie przekonuje!

1. Kolor purpury

Czyli lawenda, lilia i orchidea. To jedne z kolorów, które zostały przedstawione na tegorocznych pokazach mody. Przede wszystkim purpura na oczach, alternatywą są również purpurowe usta bądź paznokcie.

źródło: http://www.cosmopolitan.co.uk/cm/cosmopolitanuk/images/8S/ss14-makeup-trends-purple-lgn.jpg

2. Pomarańcz!

Od neonu po koral, wszystkie odcienie pomarańczu teraz są modne. Na oczach?! Nie, nie! Na ustach! O tym już nawet wspominałam w jednym z moich poprzednich postów na temat pomadek z Revlon'a.
Jak dla mnie jest to świetny kolor na lato!

źródło: http://www.fearnobeauty.com/wp-content/uploads/2013/07/Red-Orange-Lips-July-4th.jpg

3. Graficzna kreska

Styl retro czyli różne wariacje na temat kreski na oku. Akurat do tego przekonana specjalnie nie jestem.
Znawcy twierdzą, że takie krechy są bardzo seksi. Jak dla mnie one są po prostu artystyczne.
Oceńcie sami:

źródło: http://wrockitpromo.files.wordpress.com/2012/09/graphiceyeliner2.jpg

4. Im mniej tym lepiej

Czyli klasyka make up-no-make up. Odrobina tuszu, trochę kredki do oczu, lekki podkład, niewiele pudru, muśnięte policzki. Jak najbardziej naturalnie, ale jednak z makijażem. 

źródło: (fot. M•A•C - SS2011 trends)

5. Wielki błękit

Czyli niebieski powraca do łask. Był to jeden z zeszłorocznych trendów. I jak widać cieszył się niezwykłym wzięciem skoro znów powraca. Z błękitnymi cieniami radzę ostrożnie nie wszystkim pasują! 

źródło: http://www.elle.com/cm/elle/images/8A/Makeup-Trend-Blue-Eye-Shadow-mdn.jpg

6. Sztuczne rzęsy

No tak, jeden z moich ulubionych tematów. Żaden tusz nie da nam takich efektów jak sztuczne rzęsy. Jednak na wybiegach stosuje się zdecydowanie rzęsy w paskach bądź kępki. W tym roku nie tylko górne sztuczne rzęsy są w modzie, ale również te dolne. Pamiętajcie, że gdy macie w zamiarze przedłużenia sobie dolnych rzęs to musicie pogodzić się z myślą, że szybko odpadną, gdyż najbardziej narażone na tarcie i na inne uszkodzenia. 

źródło: http://www.maccosmetics.com/images/products/430x817/M7YY.jpg


7. Zarośnięte brwi

Coś co dla mnie jest nie do przyjęcia znów powraca. Czyli brwi bez kształtu znów powracają na salony. Chłopięce krzaki. Jeżeli ktoś jest fanem takich brwi pamiętajcie, żeby były przynajmniej wyczesane i ciemne. Wręcz bardzo ciemne, bynajmniej to trend według Louis Vuitton. 

źródło: http://www.cosmopolitan.co.uk/cm/cosmopolitanuk/images/bE/ss14-makeup-trends-brows-lgn.jpg



8. Biały liner

Trend rodem z lat 90. Biała linia na górnej powiece zamiast czarnej, bądź na linii wodnej oka (to jest bardzo dobry trik, ponieważ rozświetla oko i na dodatek możemy uzyskać efekt powiększonego i świeżego oka). Ten makijaż szczególnie polecany w kompozycji z pomarańczowymi ustami.

źródło: http://25.media.tumblr.com/tumblr_maqdcfDtWj1qfajz0o1_1280.jpg




To by było na tyle trendów. Mam nadzieję, że każda znalazła coś dla siebie. W razie pytań piszcie!

Ściskam!

8 marca 2014

Kupujemy tusz do rzęs!

Witam Was dziewczęta!

Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet moje miłe Panie!!!

Dziś będzie nieco o tuszach do rzęs tak jak zasugerowano (chciałam zaznaczyć, że pamiętam o wszystkich waszych postowych prośbach, lecz niektóre wymagają więcej zaangażowania i nie jestem w stanie napisać ich od ręki, więc pojawią się one z czasem).

Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach wyjście na zakupy kosmetyczne jest nie lada wyzwaniem. Na każdym kroku okazje, dziesiątki marek kosmetycznych, dobrych, złych, tanich i drogich. Firmy kosmetyczne prowadzą nieustanny wyścig szczurów. Innowacyjne kosmetyki, nowe sposoby aplikacji, ulepszone formuły itp.

Przejdźmy jednak do tematu. Przed zakupem tuszu do rzęs należy zadać sobie najważniejsze pytanie: czego oczekuję od tuszu?!
Wydłużenia?!
Pogrubienia?!
Podkręcenia?!
Wydłużenia i pogrubienia?!
Czy może musi być to maskara wodoodporna?!
Co firma to inna szczoteczka: silikonowa, z mikrowłóknami, podwójną szczoteczką, szczoteczka, która wibruje itp.
Jak wybrać ten właściwy tusz? 
Niestety metodą prób i błędów. Pamiętajcie, że każda z nas ma inną rękę, inne nawyki w malowaniu rzęs i inaczej interpretujemy jego działanie. A przede wszystkim rzęsy. Jedne są dłuższe drugie krótsze, grubsze/cieńsze, gęstsze/rzadsze, podkręcone/proste itp.
Możecie poczytać opinie w internecie na temat tuszy. Ja osobiście słyszałam dużo dobrych opinii na temat L'Oreal Volume Million Lashes, spróbowałam i wiem, że nigdy go nie kupie, bo mi "nie leży", a przecież to L'Oreal! Kolejny przykład, chwalony Maybelline Colossal jak dla mnie kolejna pomyłka.
Ponieważ mam świra na punkcie kosmetyków MAC Cosmetics, zakupiłam 2 tusze do rzęs niestety one również nie spełniły moich oczekiwań i tu pojawia się stwierdzenie "nie wszystko co drogie jest lepsze".
Aczkolwiek muszę przyznać, że mam swoją ulubioną markę tuszy do rzęs i zawsze do niej wracam, z podkulonym ogonem - Rimmel. Osobiście jestem z nich bardzo zadowolona, bo spełniają moje oczekiwania. Nie jestem w stanie polecić mojego ulubionego, zawsze jednak wybieram serie Scandaleyes - one dość fajnie pogrubiają. Pamiętajcie dla wzmocnienia efektu pogrubionych rzęs nie wybierajcie czarnego tuszu, wybierzcie ekstremalnie czarny. Jak dla mnie niestety nie ma tuszu idealnego. Są jedynie tusze, które są wystarczające, albo po prostu jeszcze nie wpadł mi w rączki MÓJ tusz. Jak coś się pojawi takiego to dam Wam znać.

Mogę Wam jednak udzielić kilku rad przy wyborze:

  • tusz pogrubiający powinien być gęstej konsystencji (może on dość sklejać rzęsy); 
  • tusz wydłużający powinien w swoim składzie zawierać drobinki jedwabne bądź mikrowłókna celulozowe, które wydłużają rzęsy o ok. 2mm oraz cząstki pryzmowe (optyczne złudzenie przedłużenia rzęs);
  • wydłużająco-pogrubiający powinien występować w postaci tuszu 2-fazowego, tusz biały - baza, która przedłuża i pielęgnuje, tusz właściwy, który pogrubia;
  • tusz wodoodporny NIE JEST TUSZEM DO CODZIENNEGO UŻYTKU ze względu na brak substancji pielęgnacyjnych co za tym idzie nasze rzęsy będą w coraz gorszej kondycji.


Jest mi przykro, że nie byłam w stanie wskazać tego konkretnego produktu. Mam nadzieję, że chociaż moja wiedza zdobyta podczas szkolenia się Wam do czegoś przyda.

Buziaki!

6 marca 2014

Rimmel Eyeliner SCANDALEYES THICK & THIN

Hej!

Mam nadzieję, że póki co informacje zawarte na blogu są użyteczne i regularnie tu zaglądacie!
Dziś Wam sprezentują moją najnowszą zakupioną perełkę.
Eyeliner Scandaleyes Thick&Thin od Rimmel'a. 

źródło: http://us.rimmellondon.com/sites/default/files/13-07-25/ScandalEyes-Thick%26Thin-Eyeliner_PRODUCT.jpg

Jak dla mnie bomba! Długotrwały, intensywnie czarny (a nie szary, albo imitacja czarnego) wodoodporny, póki co nie zauważyłam, żeby odbijał mi się na powiekach (jak zdarzało się to w innych przypadkach). Zaintrygował mnie kształtem flamastra, autentycznie wygląda jak marker (oczywiście mniejszy). Wygodnie się maluje nim kreski nie "łamie się" jak inne eyelinery w pisaku. Za jego pomocą możemy namalować kreskę grubszą bądź cieńszą czyli jeden ruch i sprawa załatwiona. Ile z Was chciało mieć nieco grubą kreskę i wyszła z tego krzywa krecha? No własnie. Problem rozwiązany. Póki co jestem z niego bardzo zadowolona i póki co jestem zdecydowana do niego wrócić.
Niestety nie wiem jeszcze na jak długo co cudeńko wystarcza to jest właśnie minus tego typu eyelinerów, są na bazie wody, więc szybo mogą wyschnąć. Nie mniej jednak polecam.
Dostępny we wszystkich drogeriach. Z tego co widziałam w drogerii Natura jest promocja -5zł na wszystkie eyelinery z Rimmel'a niestety ceny nie podali, myślę że będzie kosztował ze 20zł może trochę więcej. 

Całuję!


4 marca 2014

Pomadka - Revlon Colorbrust Matte Balm

Kochani!

Ostatnio jestem strasznie zakręcona wybaczcie mi proszę! Praca, zakupy, kosmetyki i jeszcze więcej kosmetyków! Nie jestem pewna czy produkt który Wam dziś zaprezentuje jest dostępny również w PL, jeśli nie wielka szkoda!
Revlon jedna z moich ulubionych marek. I cudowne pomadki.


Trzymają się dość długo, nawilżają usta dzięki zawartym w nich składnikom takich jak: potrójny kompleks masła Shea, kokos oraz masło z mango, po nałożeniu odczuwasz mroźną miętę na ustach. Niestety nie mamy zbyt wielu kolorów do wybory jest ich niestety tylko 10. Nie mniej jednak trzeba przyznać, że usta faktycznie są matowe. Ja posiadam kolory 230 Complexe, oraz 245 Audacieuse. Za chwilę padnie pytanie jak wyglądają na ustach. Oto odpowiedź:

To moja inspiracja dzisiejszego posta! OSKARY 2014!! 

Olivia Wilde, a na ustach Colorbrust 230!

źródło: http://uk.eonline.com/news/516686/olivia-wilde-kate-hudson-and-more-best-beauty-looks-at-the-2014-oscars

Po pięknej Olivii Wilde, czas na mnie, z pomadką 245:


Tej wiosny pomarańczowe usta to jeden z trendów makijażowych.
Za dużo się nie rozpisałam w tym poście wiem, ale postaram się nadrobić trochę zaległości w blogu!
Cena pomadki w UK to ok. 8 funtów. 

3majcie się ciepło!