30 listopada 2014

Pielęgnacja skóry zimą

Witam Was w ten dość chłodne niedzielne południe!


Dziś przybliżę Wam co nie co jak powinna wyglądać nasza pielęgnacja o tej porze roku. Niestety nasza skóra łatwo nie ma. Jak nie latem "dostaje w kość" przez słońce i upały to zimą już jest kompletnie narażona na wszystkie nieprzyjemności. Wiatr, mróz, ogrzewanie, a czasem nawet słońce. Zimą skóra przesusza się szybciej niż latem. Niska temperatura oznacza niską wilgotność powietrza więc nasza skóra szybciej traci wodę. Co za tym idzie mamy uczucie dyskomfortu, przesuszenia, procesy rogowacenia naskórka są zaburzone, mogą popękać naczynka, a skóra sucha narażona jest na pęknięcia naskórka czy nawet nadżerki. Oto jak powinna wyglądać prawidłowa pielęgnacja.

1. Oczyszczanie skóry rano i wieczorem

Znam wiele osób, które niestety omijają tą bardzo istotną część pielęgnacji. Tak naprawdę powinno się ją regularnie stosować niezależnie od pory roku i czy miałyśmy makijaż na twarzy czy nie. Gdyż dobrze oczyszczona skóra lepiej przyjmuje składniki odżywcze i nawilżające zawarte w kremie czy maseczkach. Zimą powinniśmy zrezygnować z produktów zawierających alkohol bądź jakkolwiek wysuszają skórę. Najlepiej stosować mleczka czy dla skór tłustych żele.

2. Krem na dzień

Krem zimą powinien przede wszystkim odżywiać skórę. Na dzień powinniśmy stosować krem tłusty (osoby z tłustą/mieszaną w stronę tłustej cerą mogą stosować kremy lekkie lub półtłuste). Należy unikać kremów typowo nawilżających, gdyż mogą one nieco narazić naszą skórę na zaczerwienienia czy podrażnienia. Pamiętajmy też, że skóra pod oczami zdecydowanie różni się od tej na reszcie twarzy. Jest ona bardzo cieniutka i delikatna. Wiem, że to kolejny wydatek, ale oczy to nasz najsłabszy punkt jeśli chodzi o zmarszczki, więc warto wydać kilka złotych na krem pod oczy i stosować regularnie rano i wieczorem. Na tę pogodę polecam co najmniej krem półtłusty (myślę, że następny post będzie poświęcony pielęgnacji oczu, więc pojawi się recenzja kilku kremów).
Krem na dzień powinien mieć również zawarty w sobie filtr UV! To, że jest zima nie znaczy, że słońce nie świeci i nie szkodzi naszej skórze. Wręcz przeciwnie! Gdyż zimą promienie słoneczne odbijają się praktycznie od wszystkiego (poza czarnymi ciałami) więc jesteśmy bardziej narażeni na ich działanie.

3. Krem na noc

Ponieważ nasza skóra cierpiała cały dzień będąc narażona na gwałtowne zmiany temperatur, wiatr czy inne czynniki, na noc należy ją "dopieścić". Czyli kremy nawilżające i bogate w składniki odżywcze. Od czasu do czasu polecam nałożenie ampułek odżywczych i co najmniej 2 razy w tygodniu maseczki. Można stosować na zmianę odżywczo-nawilżające (jeśli chodzi o firmę z której polecałabym maseczki to Tołpa, dużo pozytywnych opinii czytałam i się nasłuchałam). Nie żałujmy sobie kremów na noc. Skóra jest tylko jedna, a botoks czy kwas hialuronowy drogi. ;)

Zimą nie tylko cierpi nasza twarz, ale również nasze usta i dłonie.
Na usta w ciągu dnia polecam niezawodny Carmex lub wersja dla bardziej wymagających balsam Clarins HydraQuench Moisture Replenishing Lip Balm. Choć ja osobiście uwielbiam stosować przez cały dzień najzwyklejszy krem Nivea. Nakładam go na usta nawet 10 razy w ciągu dnia. Dobrze natłuszcza więc i chroni nasze usta. Na noc robię sobie mały peeling ust i na to sporą warstwę kremu. Polecam również nałożyć miód na usta.
Jeśli chodzi o dłonie tą są one dla mnie koszmarem. Gdyż bardzo szybko robią się w moim przypadku przesuszone, ale dzięki temu mam kilka sprawdzonych sposobów. Przede wszystkim regularne peelingi. Np. peeling kawowy (piszę o nim tutaj klik) czy peeling z wiórkami kokosowymi (mieszamy wiórki kokosowe z mleczkiem do twarzy - konsystencja papki). Wykonujemy mały masaż dłoni przez kilka minut. Spłukujemy następnie możemy nałożyć tonę balsamu do ciała, kremu do rąk bądź maski do dłoni i jeśli ktoś ma parafiniarkę w domu to rączki do parafiny jeśli nie macie nie martwcie się zawińcie ręce w folię lub w reklamówki jednorazowe, owińcie je ręcznikiem i relaksujcie się przez najbliższe kilka minut (15-20min). Po upływie tego czasu zdejmujemy parafinę/worki zdejmujemy resztę kremu bądź po prostu wcieramy w dłonie czy inne części ciała. Jeśli chodzi o kremy do dłoni które polecam to:


1. Garnier Intensywna Regeneracja do bardzo suchych dłoni lub w mniejszym opakowaniu SOS. (Ogólnie polecam całą Czerwoną serię Garniera jeśli chodzi o pielęgnację ciała zimną i dla bardzo suchej skóry - REWELACJA) (100ml - ok. 11zł)
2. Palmer's Cocoa Butter Formula, mają oni jeszcze wersje Shea Butter i Olive Butter ich nie testowałam. (w PL kosztują one ok. 40zł - co jak dla mnie jest przegięciem, bo w UK ok. 3 funtów)
3. L'Occitane Krem do rąk Masło Shea (150ml - 95zł).

Na dziś to tyle mam nadzieję, że informacje na coś się przydały.
W razie pytań służę pomocą!

Buziaki!

16 listopada 2014

Makeup Revolution + sklepy online

Hello!

Bardzo, ale to bardzo przepraszam ze moją zbyt długą nieobecność, ale to było pracowite lato. Nie pracuję w zawodzie, więc wszystko wymaga czasu jak i poszerzania wiedzy. Teraz mam coraz więcej wolnego, święta się zbliżają, więc miasto się wycisza na kilka dni, potem znów 3-tygodniowy BUM! Ale jestem dobrej myśli! Zdecydowałam się na temat z kosmetyki kolorowej, bo z tym ostatnim czasem jestem na bieżąco! I wydaje mi się, że to będzie moją podstawą dopóki nie znajdę czegoś konkretnego z pielęgnacji czy okres testowania kosmetyków będzie na tyle długi, aby podzielić się z Wami jego efektami. Koniec tego długiego wstępu czas na główny "gwóźdź programu".



Kosmetyki Makeup Revolution, jak na swoją dość niską cenę mają bardzo dobrą pigmentację. jestem absolutnie pod wrażeniem ich trwałości!
Wczoraj pomalowałam sobie oczy paletką I <3 Makeup You're Gorgeous po 10 godzinach w pracy wróciłam do domu, a makijaż taki jaki był rano był taki sam wieczorem! Jak na paletkę za 40 zł, gdzie mamy 32 kolory (10 matów i 22 satynowo/perłowe) to jak dla mnie się opłaca!


Tak paletka wygląda w środku. Oczywiście w paletce są 2 podwójne aplikatory oraz duże lusterko. Cienie nakłada się bardzo przyjemnie, są również dobrze napigmentowane, więc wydaje mi się, że będzie dość wydajna, dobrze się nimi również blenduje (rozciera), więc delikatne smoky jak najbardziej da się nimi wykonać. Brakuje mi jedynie w niej czarnego matu, jest tylko bardzo ciemny brązowy, bądź czarny bardziej jak dla mnie satynowy niż perłowy z święcącymi drobinkami, ale da się to przeżyć.

Kolejna paletka to Redemption Palette Essential Mattes.

Powiem szczerze, że ta paletka jakoś mniej mnie zachwyciła. Może to przez jej wygląd, jest taka prosta. Plastik jest trochę kiepski, ale jakość cieni nadal taka sama. Kolory w tej palecie przypominają trochę Urban Decay i ich palety Naked. Chociaż tutaj mamy same maty. Ale za to paletki Iconic 1, 2 czy 3 wyglądają praktycznie tak samo jak Naked. Więc po co przepłacać? Skoro jakość jest zadowalająca jak i cena (ok. 20zł).

Paletka róży Ultra Blush Palette w kolorze Golden Sugar zawiera 5 wypiekanych róży, 1 rozświetlacz, 1 satynowo-perłowy bronzer oraz 1 matowy bronzer. Trochę mnie zawiodła. Ale to chodzi tylko o kolory. Przy zamówieniu przez internet te kolory wyglądały bardziej różowo, ale niestety takie nie są. Utrzymują się długo. Dodają skórze blasku, przyjemnie się je nosi i są przyjemnej konsystencji. Koszt to ok. 30zł.

Coś do brwi. Teraz każdy szanujący się producent kosmetyków ma coś do brwi. Paletka w kolorze Light-Medium, posiada w sobie 3 cienie do brwi, wosk, pędzelek do brwi i pensetę (którą można od razu wyrzucić, bo nie nadaje się do niczego). Tak naprawdę cienie do brwi czy cienie do oczu się niczym, nie różnią. Mają taką samą konsystencje i taki sam skład, więc jeśli szkoda Ci kasy na taki gadżecik, to nie kupuj. Nie mniej jednak w tej paletce znajdziemy również wosk, który ku mojemu zaskoczeniu jest świetny! Utrzymuje brwi cały dzień w miejscu, jak dla mnie bomba! Koszt ok. 12,50 zł.

Rozświetlające serduszko. Chyba kupiłam go przede wszystkim na wzgląd na jego wygląd. Jest po prostu urocze. Sam rozświetlacz jest dobry, aczkolwiek nie spodziewajmy się takiego rozświetlania jakie może na dać Mary-Lou z TheBalm. Tu rozświetlenie jest raczej subtelne. Coś dla początkujących. Koszt ok. 25zł.

Mam jeszcze 2 pojedyncze cienie. W cielistych kolorach idealne pod łuk brwiowy oraz szminkę w której się zakochałam! W dodatku przeżyła na moich ustach ponad 4 godziny. Potem zjadłam obiad i wraz z obiadem kolor z moich ust. No cóż nie można mieć wszystkiego. Ale za taką cenę kosmetyki są jak najbardziej godne uwagi! W palnie mam jeszcze przetestować kilka kosmetyków tej firmy, ale to za kilka miesięcy dopiero. 
Podam Wam jeszcze listę sklepów internetowych, gdzie możecie dostać kosmetyki Makeup Revolution oraz zapewne inne kosmetyki, które będą się pojawiać na moim blogu. 

To by było na tyle postaram się pisać częściej! Zima idzie więc się zmobilizuję!

Buziaki! 
xx


23 czerwca 2014

Ukrywamy niedoskonałości pod makijażem!

Witam Was moi kochani!

Dziś dzięki Wam dopadła mnie wena twórcza. Pytałyście o triki makijażowe. Nieskazitelna buzia. Niestety fakt jest taki, że buzia nieskazitelna to tylko w Photoshopie chyba, że ktoś ma cerę, która jest bezproblemowa to pozazdrościć!
Nie mniej jednak jest kilka sztuczek które można zastosować! Więc jest nadzieja!

Krok pierwszy: Dobrze nawilżona i oczyszczona skóra.
Czyli przed aplikacją jakichkolwiek preparatów nakładamy na skórę krem, do codziennej pielęgnacji. Nie musi być to jakiś specjalny krem do makijażu, tyko taki krem jakiego używacie codziennie.
Dzięki temu unikniemy również efektu ważenia się makijażu.

Krok drugi (nie jest koniecznością): Baza.
Bazy pod makijaż, a trafniej pod podkład. Mają one przede wszystkim chronić naszą skórę przed szkodliwymi substancjami, które mogą zawierać nasze kosmetyki, następnie przedłużają trwałość naszego makijażu, matują, wygładzają naszą cerę (np. jeśli mamy pory, lub zmarszczki) jednak nie oczekujcie niemożliwego. Bazy z serii Oli-free matują naszą skórę dzięki czemu nasz makijaż jest dłużej się trzyma i sprawia wrażenie świeżego. Tego rodzaju bazę stosujemy na naszą cudowną świecącą się strefę T. Te drugie bazy w większości zawierają silikony. Dzięki temu nasza skóra wydaje się być niesamowicie gładka. Jednak ja bym się powstrzymała z codziennym używaniem takowej bazy, gdyż silikon nie najlepiej wpływa na naszą skórę. Mogę Wam polecić z tych silikonowych i tańszych DaxCosmetics, Lirene, Inglot (wydaje mi się, że ich koszt to jest do 30zł), a coś z górnej półki godne polecenia to The POREfessional Benefit (dostępny w drogeriach Sephora, cena 155zł), natomiast jeśli chodzi o Oil-free to przetestowałam dotychczas tylko PhotoFinish Smashbox (Sephora, cena 149zł). Jeśli lubicie inwestować w kosmetyki i chciałybyście coś więcej od swojej bazy to polecam Wam właśnie wstąpić do Sephory i przejrzeć półkę Smashbox'a, bo zdecydowanie on króluje na rynku z różnorodnością baz pod podkład.

Krok trzeci: Korektory/Tonery.
Jeśli chodzicie do Inglota czy znacie półkę z korektorami Smashbox to na pewno zauważyłyście, że jest tam kilka kolorowych produktów np. zielony, żółty albo fioletowy. Więc kolorki mogą zdziałać wiele na naszej twarzy. Wiele z Was na pewno ma problemy z różnymi kolorami plam na twarzy. Np. zaczerwienienia, sińce pod oczami lub inne dziwne plamy. Na to jest sposób!

Zacznę od tych najbardziej popularnych dolegliwości: naczynka, wypryski, rumień wstydliwy, czy jakiekolwiek inne plamy w odcieniu czerwieni, kolor ZIELONY.
Taki jak ten:

W Inglocie są 2 jego typy: cera sucha lub cera tłusta. Do cery suchej mają go w słoiczku.

Jeżeli borykacie się z sińcami pod oczami, macie 2 wyjścia. Albo zakupić korektor taki zwykły najzwyklejsze pod oczy. Albo wybrać się znów do Inglota i zakupić korektor w kolorze ŻÓŁTYM. Generalnie kolor żółty zakrywa wszystkie zasinienia, czyli np. siniaki gdzieś na rękach czy nawet i malinki jeśli są w tonacji fioletowej.

Plamy o odcieniach żółtawych np. plamy wątrobowe, bądź skóra palacza czasem staje się żółtawa w takim wypadku sięgamy po korektor w kolorze FIOLETOWYM. Inglot chyba z tego co pamiętam go nie posiada, ale król Smashbox już tak. 
Nanosimy niewielką ilość tych tonerów na twarz i na miejsca które wymagają skorygowania. Jeśli nałożycie zbyt dużo zielonego to możecie w lustrze zobaczyć Shreka, a właściwie Fionę ;)

Dobrze jest również użyć typowego korektora pod oczy. Pamiętajcie, że musi być jaśniejszy od podkładu, żeby uzyskać efekt rozświetlenia, odrobinę nam to oczy powiększy. Możemy również nałożyć go na górną powiekę co będzie stanowiło naszą bazę pod cienie. Nie nakładajcie korektora w zewnętrznym kąciku oka. Kiedy się uśmiechamy tworzą się tam zmarszczki, więc cały korektor będzie się tam zbierał co będzie to niezbyt estetycznie wyglądało. Takie korektory oferują nam wszystkie marki kosmetyczne czy to Rimmel czy Essence. Cena tonera z Inglota to ok 23zł. Na taki korektor nakładamy tylko i wyłącznie puder. 

Kiedy nasza cera już jest podreperowana czas na podkład i puder. Niestety dziewczyny które borykają się z dużą ilością wyprysków skórnych czy mają trądzik i chciałby jakoś to ukryć pod makijażem to niestety jest to wręcz nie możliwe. Niestety pojawią się wtedy góry i doliny. Z takimi dolegliwościami polecam jakiś zabieg oczyszczania twarzy lub najlepiej udać się do lekarza specjalisty.


Powiedzcie mi tylko czy jesteście zainteresowaniem konturowania twarzy? Czyli co wyszczuplić albo co uwydatnić. Jeśli tak dajcie mi znać, bądź jeśli macie jakiś pomysł na posta czy problem z czymś piszcie z chęcią Wam pomogę!

Do następnego!

7 maja 2014

Dary natury!

Witam Kochani!

Lato za pasem, wiosna w pełni! Czas, więc wykorzystać zasób świeżych i dojrzałych warzyw i owoców!
Dziś będzie smacznie, owocowo i warzywnie.
źródło: http://www.inflammationreliefguide.com/wp-content/uploads/2011/12/FRUITS-AND-VEGGIES-6.jpg

Nie ma nic lepszego jak w słoneczny dzień wolny zrobić sobie małe SPA. Zjeść miseczkę truskawek. Trochę ich nanieść na twarz czy coś.
Przez ostatnie kilka tygodni bawiłam się w królika doświadczalnego. Trochę mi to zeszło, ale lubię się bawić różnymi papkami i tworzyć jakieś smakowite maseczki.

Maseczka oczyszczająca (na zaskórniki)

  • 1 pomidor

Wystarczy pokroić pomidor w plasterki i ułożyć je w miejscu które chcemy oczyścić. Po ok 10-15 minutach pomidor zdjąć i przemyć skórę ciepłą wodą. Nie nakładajcie żadnego kremu nawilżającego, bo pory znów się zatkają, a tego nie potrzebujemy. Dajcie trochę czasu skórze nic jej się nie stanie.

Maseczka oczyszczająca-odżywcza z owsianką

  • miód
  • płatki owsiane
  • wrzątek
3 łyżki płatków zalewamy 3 łyżkami wrzącej wody, odstawiamy aż płatki napęcznieją oraz ostygną. Następnie dodajemy łyżkę miodu mieszamy i nakładamy na oczyszczoną skórę. Po 20 minutach zmywamy ciepłą wodą, a potem spłukujemy raz jeszcze, lecz wodą zimną, to ujędrni naszą skórę i zamknie pory.

Odżywcza z awokado
  • pół awokado
  • pół żółtka
  • sok z cytryny
Obieramy awokado ze skórki, ucieramy na gładką konsystencje, dodajemy żółtko i kilka kropel soku z cytryny (ok. 3-4 kropel). Nakładamy na twarz. Zmywamy ciepłą wodą po 20 minutach.

Odżywcza przeciwzmarszczkowa
  • awokado lub banan
  • łyżka śmietany
Awokado lub banana oczywiście obieramy, miksujemy/rozcieramy. 20 minut na twarzy. Zmywamy wodą mineralną. 

Odżywczo-wygładzająca
  • pół banana 
  • miód
  • żółtko
Mieszamy wszystkie składniki razem ucierając na gładką konsystencje (1 łyżeczka miodu). 20 minut. Zmyć letnią wodą.

Odżywczo-nawilżająca
  • 2 morele
  • łyżeczka oleju z awokado/oliwy z oliwek/oleju z wiesiołka
Wrzucamy morele do wrzątku, żeby lepiej zeszła nam skórka. Rozcieramy morele na papkę i dodajemy olej. Możecie stosować zamiennie to oleje. Najlepiej spisuje się olej z awokado, ale zwykła oliwa z oliwek też daje radę. Po 20 minutach zmywamy ciepłą wodą.

Pyszne rozświetlanie i odżywianie
  • 25g drobno zmielonych płatków owsianych
  • 25g drobno zmielonych migdałów
  • 50g miękkich owoców lub warzyw - tu masz wybór; truskawka, malina, morela, brzoskwinia, śliwka, borówki, ogórek, sałata zielona lub pomidor
  • woda mineralna
Pamiętajcie, że niektóre warzywa i owoce trzeba obrać ze skórki - które to chyba oczywiste!
Wszystko kroimy, siekamy, miksujemy i na koniec dodajemy odrobinę wody, żeby łatwiej się nakładało na twarz. Tylko nie przesadźcie z tą konsystencją maseczki inaczej będziecie ją zlizywać. Maseczkę odrobinę wmasowujemy w twarz omijamy okolicę oczu i ust. 10-15 minut później maseczkę zmyć ciepłą wodą.

Marchewkowe witaminki
  • 1 duża marchew
  • olej migdałowy
Marchewkę obieramy, ucieramy. Dodajemy olej migdałowy, jeśli nie mamy stosujemy zamiennie oliwę z oliwek bądź wyciąg/olej z wiesiołka. Nakładamy na twarz. 10-15 min i zmywamy ciepłą wodą.


To póki co tyle z moich ostatnich zachwytów. Jak znów coś wyszukam to się z Wami podzielę. Pamiętajcie, że przy wszystkich maseczkach zalecane jest omijanie oczu. Usta może przy np. maseczce z bananem nie koniecznie, nie miej jednak idę o zakład, że i tak zostanie skonsumowana z ust. Uważajcie! Niektóre maseczki są dość lejące. W szczególności te bananowe. Dla pełnego relaksu nałóżcie sobie klasycznie ogórka na oczy niech i one się zrelaksują. Z tego co mi wiadomo olej/wyciąg z wiesiołka jest dostępny w aptekach w śmiesznej cenie. Ma bardzo dobroczynne działanie na skórę. Czasem dodaję go, żeby wzmocnić efekt maseczki i dopieścić moją skórę. 
Jeszcze na koniec: szybkie wybielanie zębów dobry sposób na jakieś ważne wyjście czy randkę. Wszyscy dobrze znamy sztuczkę z bananem. Owszem wybiela. Jest również drugi sposób. Potrzebna jest truskawka i pół łyżeczki proszku do pieczenia. Rozgniatamy truskawkę na miazgę, dodajemy proszek. Zalecane jest używanie miękkiej szczoteczki do zębów. Nakładamy naszą miksturę na zęby powinna ona pozostać ok. 5 minut na zębach (to drobne wyzwanie) następnie szczotkujemy i dobrze płuczemy dużą ilością wody.
I piękny biały uśmiech nasz!!

Tym słodkim i olśniewającym akcentem dziś kończę.

3majcie się!!

14 kwietnia 2014

Kolor oczu, a kolor makijażu

Siema!!

Mam nadzieję, że u Was pogoda dopisuje tak samo jak i u mnie. 
Dziś opowiem trochę o makijażu i o moim ulubionym kole barw. Jak dobierać kolor makijażu, żeby było ładnie itp.

Dobranie koloru cieni to czasem nie lada wyzwanie! Chciałybyśmy czasem zaakcentować nasz piękny kolor oczu, ale czasem wygląda to na makijaż z przesadą.

Możemy uzyskać 2 kompozycje.
1. Harmonijna - gdzie będzie to makijaż klasyczny, oko zostanie zaznaczone, lecz nie wydobędziemy z naszej tęczówki głębi koloru, oko będzie wyglądało na powiększone i uspokoi to nasz cały makijaż. Uwaga!! Taki makijaż może zgasić barwę tęczówki.
2. Kontrast - wydobywa głębie koloru tęczówki, niestety zazwyczaj zmniejsza oko. W takim zestawieniu kolorów osoby o delikatnej urodzie, bądź nie przyzwyczajone do mocnego makijażu mogą odczuwać dyskomfort. Makijaż możemy odrobinę przygasić nie rezygnując z zasady kontrastowej wystarczy użyć kolorów pastelowych. 

Zapewne wiele z Was słyszało, że nie należy używać cieni w tym samym kolorze, którym mamy oczy. Tak to prawda, ale należy pamiętać, że nie ma tylko jednego koloru zielonego czy niebieskiego, mamy wiele odmian tych kolorów, morski, turkusowy, szmaragdowy, granat, kobalt itp.
Tu macie podstawy w doborach kolorów:
Oczy zielone:
Kontrast: fuksja, czerwień, wrzos, fiolet;
Harmonia: żółty, zielony, brązowy;
Oczy niebieskie:
Kontrast: pomarańcz, brąz, złoto, brzoskwinia;
Harmonia: niebieski, szary, turkus, fiolet;
Oczy brązowe:
Kontrast: niebieski, turkus, śliwka;
Harmonia: brąz, terrakota, brzoskwinia;
Oczy szare:
Zazwyczaj kolor szary występuje w "duecie" z innym kolorem np. szaroniebieskie, szarozielone itp. Nie bójcie się nałożyć szarych cieni oko będzie wyglądało świetnie! I zazwyczaj wydobywa drugi kolor w naszym oku.

Bardzo życie ułatwia koło barw:
źródło: http://www.fotopolis.pl/obrazki/bp-fbt-8.JPG

Jeśli trudzimy się z wyborem kolorów kontrastowych czy harmonijnych wystarczy spojrzeć na koło barw. Oczy niebieskie dobrze harmonizują się z niebieskozielonymi i fioletami, a kontrastuje z pomarańczem, terrakotą, czy z żółtopomarańczowym. Jak widać, nie jest to skomplikowane. Choć takie koło ma ograniczone kolory. To natomiast stanowi istną zabawę:

żródło: http://img801.imageshack.us/img801/9660/kolochevruel1500.png

Jednak najlepszą inspiracją jeśli chodzi o makijaż to magazyny modowe i inne kolorowe pisma. 

Chciałam też Wam wreszcie przedstawić jeden a moich ulubionych tricków z twardą kredką, ale jedna ze stron na FB mnie już uprzedziła, ale co mi tam, kto nie "zalajkował" tej strony dowie się tu co i jak.
A więc zapewne wiele z Was ma problem ze zbyt twardą kredką do oczu. Co za tym idzie jej kolor nie jest taki jakiego oczekiwałyśmy. Trick jest szybki i prosty. Potrzebujemy jedynie zapalniczki.
Wsadzamy naszą zaostrzoną kredkę w ogień zapalniczki wystarczy tylko sekundka. Odczekajmy ok 15 sekund, żeby kredka ostygła i gotowe! Możemy się cieszyć pięknym intensywnym kolorem naszej kredki. 

Bawcie się makijażem lato się zbliża!!

Buziaki!

7 kwietnia 2014

Skóra na całe życie!

Witam Was moi Kochani!

Na wstępie pragnę uspokoić, że nie zaniechałam prowadzenia bloga!
Niestety przez ostatni czas albo byłam zajęta pracą albo zaciętą walką z chorobą, która trwała aż 3 tygodnie!
Postaram się jakoś nadrobić zaległości i napisać w najbliższym czasie kilka ciekawych i przydatnych postów.
Po drugie jestem bardzo mile zaskoczona, że wśród moich czytelników znajdują się również mężczyźni - pozdrawiam Was bardzo serdecznie - jeżeli macie pytanie lub chcielibyście żebym omówiła dla Was jakiś temat to z chęcią podejmę wyzwanie!

Wiele z Was pisze do mnie o rade w sprawie zakupu kosmetyków do codziennej pielęgnacji.
Jak wiecie większość proponowanych kosmetyków nie należy do najtańszych. Chciałabym Was dziś trochę uświadomić na temat tego jak bardzo ważna jest codzienna pielęgnacja.

Wszystkie z nas pragną, aby nasza skóra zawsze wyglądała pięknie i młodo. Jednak nie każda z Was stosuje odpowiednie kosmetyki, bądź pielęgnacja ma jakieś braki.
Są różne typy cery: mieszana, tłusta, trądzikowa, wrażliwa, sucha, alergiczna i można jeszcze kilka wymienić. Każda z nich wymaga odpowiedniej pielęgnacji, nie czarujmy się tu, że krem Bambino będzie odpowiedni dla każdego typu skóry czy peeling gruboziarnisty jest wskazany dla nas wszystkich.
Wybierając się na zakupy przemyślcie jak zachowuje się wasza twarz po umyciu. Czy jest uczucie ściągnięcia, przesuszenia, podrażnienia itp. Dobierzcie kosmetyk, który najbardziej odpowiada waszym potrzebom. Czasem szukanie idealnego kosmetyku zajmuje sporo czasu. Jednak jest to warte uwagi.
Są kosmetyki z wyższej póki, które są oczywiście droższe. I chciałabym Was właśnie uświadomić w tym momencie, że warto zainwestować w kosmetyk droższy.
Przede wszystkim różnią się jakością i zdecydowanie lepiej działają niż te kosmetyki z niższych półek. Czołowe marki cały czas prowadzą kosztowne badania nad udoskonaleniem danego produktu. Nie płacimy jedynie za markę, ale również za ich wysiłek włożony w dany produkt. Nie mówię, że macie sięgać po Dior'a, Chanel'a czy Estee Lauder. To są marki naprawdę luksusowe. Ale Eucerin, La Roche-Posay, Avene czy inne tego pokroju marki są godne uwagi. Większość z Was się zbuntuje, że są kosztowne. Owszem nie zaprzeczam! Ale! Z roku na rok zanieczyszczenie środowiska się zwiększa, dziura ozonowa rośnie, życie staje się coraz bardziej stresujące, a spożywane posiłki są coraz bardziej ubogie w witaminy i składniki mineralne. Co za tym idzie, nasza skóra jest coraz bardziej narażona na starzenie się. Z wiekiem zmniejsza się aktywność fibroblastów, czyli spada szybkość produkcji kolagenu, a my tak przy okazji go niszczymy opalając się. Wolne rodniki atakują włókna kolagenowe, a my nawet nie jesteśmy tego świadome. Uświadomcie sobie to, że im wcześniej zaczniemy odpowiednio dbać o naszą skórę tym efekty starzenia się skóry wyją później, czy też nasza walka ze zmarszczkami będzie mniej inwazyjna. Jeżeli nie dbacie o skórę w wieku 20 czy 30 lat, w wieku lat 45 będziecie zbierać na lifting, kwas hialuronowy, botoks czy też inne zabiegi odmładzające. Skóra jest tylko jedna! Zadbaj o nią już dziś! Czasem warto wydać 10-20 złotych więcej na krem, a cieszyć się dłużej piękną i jedwabistą skórą! Zabiegi odmładzające do najtańszych nie należą, a trzeba je odświeżać co jakiś czas. Kremy i inne kosmetyki do codziennej pielęgnacji nie kupuje się codziennie. Jest to wydatek raz na 2-3 miesiące. Nie oczekujcie również tego, że kiedy macie już pierwsze zmarszczki i teraz pobiegniecie do sklepu kupić najdroższy i najlepszy krem do twarzy za tydzień będziecie wyglądać jak 20 latki. Teraz już za późno! Nie mówię, że wcale nie pomogą. Owszem odbudują pewną strukturę kolagenową, ujędrnią skórę, ale to nie jest magia, czy operacja plastyczna.
Sam krem nie wystarczy. Ważne jest również oczyszczanie i tonizowanie, a to dlatego, że nasz krem wchłonie się lepiej. Więc codziennie rano i wieczorem myjemy twarz nie zwykłym mydłem, a odpowiednim preparatem dla naszej skóry. I nie myjemy twarzy jakbyśmy myły mięso! Następnie tonizujemy, nakładamy delikatnymi ruchami palców krem pod oczy delikatnie go wklepując. Na koniec krem. I znów nakładamy go delikatnie i starajmy się nie naciągać przy tym twarzy na wszystkie strony świata. Nie zapominajcie o szyi. To przedłużenie naszej twarzy i jedno z miejsc, które jest najbardziej zaniedbane i po którym widać efekty starzenia, nawet po zabiegach odmładzających. Najważniejsza rzecz: skórę, a przede wszystkim szyję kremujemy z dołu do góry! Nie pomagajmy grawitacji w tworzeniu zmarszczek!
Poza tą podstawową pielęgnacją mile widziane są peelingi i maseczki 2-3 razy w tygodniu. W następnych postach postaram Wam się zasugerować kilka fajnych maseczek i zabiegów, które możecie wykonać samodzielnie. Pewnie zapytacie od kiedy powinno się zacząć stosować kremy pielęgnacyjne. Odpowiedź brzmi od naszego pierwszego kontaktu ze słońcem. Czyli od niemowlęcia. Brutalna prawda. Więc apel do wszystkich młodych mam, które mają dziewczynki. Kremujemy twarzyczke naszej małej pociechy najzwyklejszym kremem czy to nivea czy bambino rano i wieczorem. I uczmy je od najmłodszych lat nawyku kremowania buzi. Kiedyś będą za to bardzo wdzięczne!
I na koniec powiedzenie mojej wykładowczyni ze studiów: "Nasza twarz kończy się na sutkach!" - mądre słowa!! Więc nie zapominamy o dekolcie i reszcie ciała! Cała skóra się starzeje nie tylko twarz!

Mam nadzieje, że przyswoiłyście sobie dziś trochę wiedzy, która się przyda.


Trzymajcie się ciepło!

12 marca 2014

Cellulitowi powiedz NIE!!

Hej wszystkim!

Wiosna za pasem, więc czas odrobinę powalczyć z największą przypadłością kobiecą.
Każda kobieta marzy o pięknych szczupłych nogach bez skazy. Niestety ponad 80% z nas cierpi na tę okrutną dolegliwość, która spędza sen z naszych powiek: CELLULIT!!

Cellulit został uznany za jedną z chorób cywilizacyjnych, jest powszechnie występującym schorzeniem. Niewiele kobiet zdaje sobie sprawę co to tak dokładnie jest i z "czym to się je". Na początku cellulit był uważany za chorobę tylko u osób otyłych, niestety fakty są inne. Nawet szczupłe dziewczęta są dotknięte tą dolegliwością. Dziś opowiem Wam co to jest, dlaczego powstaje, jak temu zapobiegać i przede wszystkim jak z nim walczyć!

Cellulit, skóra pomarańczowa czy lipodystrofia wiele pojęć jedno schorzenie nieprawidłowe rozmieszczenie zapasów tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym występowaniu włóknisto-obrzękowych zmian podskórnej tkanki, a po polsku defekty skórne (nieestetyczne), które powstają poprzez powiększenie i nierównomierne rozmieszczenie produktów przemiany materii, wody oraz komórek tłuszczowych. 

Dlaczego występuje na udach, pośladkach czy brzuchu?
Ponieważ w tych obszarach znajdują się największe skupiska adipocytów. Może wystąpić również w okolicy kolan, przedramionach, łydkach oraz karku.

Geny i hormony "maczają w tym palce"!
Niestety to prawda. Skórka pomarańczowa jest uwarunkowana również genetycznie. Rodzimy się z określoną liczbą komórek tłuszczowych. Nasze geny mają określoną ilość tłuszczu, którą gromadzi w adipocytach. Nie jest to jednak równoznaczne ze skłonnością do tycia.
A co z hormonami?! Estrogeny przede wszystkim są odpowiedzialne za powstawanie skórki pomarańczowej, dlatego występuje przede wszystkim u kobiet.

To nie jedyne czynniki sprzyjające powstawaniu cellulitu. Zła dieta i brak ruchu to kolejne czynniki wpływające na nasz wygląd.

Siedzący tryb życia i brak ruchu - im więcej się ruszamy tym nasz układ krążenia lepiej pracuje. Układ limfatyczny szybciej pozbywa się szkodliwych toksyn. Duża ilość soli, tłuszczy i węglowodanów w naszej diecie, powoduje zatrzymanie płynów w naszych tkankach, powstawanie obrzęku, aż w końcu pojawia się cellulit. Palenie papierosów, nikotyna one również mają na nas zły wpływ. Zwężają się naczynia krwionośne, komórki otrzymują mniej tlenu i hamuje proces spalania tłuszczu.
Stres - tego w dzisiejszych czas wydaje mi się, że uniknąć się nie da. Kiedy się stresujemy nasz organizm wytwarza hormon stresu czyli kortyzon, który zwęża naczynia krwionośne.

Walka z cellulitem jest trudna i długotrwała i niestety ma tendencje do nawracania. Czyli jak raz go pokonamy to musimy uważać żeby znów nie powrócił.

Odpowiednio zbilansowana dieta!
To chyba jedno z najgorszych rzeczy w walce z cellulitem. Nie mówię tutaj o diecie odchudzającej, bo taka nie zagwarantuje nam pozbycia się lipodystrofii, a szczupłe dziewczyny i tak nie mają czego zrzucać (hahaha, każda chyba ma co zrzucić). Nie mniej jednak "dieta antycellulitowa" może wiązać się ze spadkiem wagi. Gdyż musimy wyeliminować niezdrowe i tuczące produkty. Pamiętajcie, że to ma być racjonalne odżywianie! Nie musimy liczyć kalorii, głodzić się czy jeść tylko kilka produktów i nic poza tym. Musimy po prostu wyeliminować szkodliwe produkty. Alkohol i słodycze! Współczuję łasuchom! No ok nie mówię, że do końca życia macie nie jeść nic słodkiego, chodzi o to, żeby jak najbardziej je ograniczyć (pamiętajcie, że im bardziej odmawiacie sobie czegoś na co macie ochotę kiedyś przyjdzie to w spotęgowanej sile i zamiast jednej kostki czekolady zjecie całą tabliczkę!). Dopuszczalna jest gorzka czekolada, czy suszone owoce. Co do alkoholu jeśli już musicie to lampka białego lub czerwonego wina bądź lekkie drinki (najlepiej takie ze świeżo wyciśniętych owoców - nie są one nafaszerowane sztucznymi cukrami). Pożegnać należy się również z serkami, mlecznymi deserami, daniami gotowymi czy cukrem w czystej postaci. Sól! Unikajcie jej jak ognia! Używajcie świeżych bądź suszonych ziół. Wyeliminować należy również wędliny i czerwone mięso, soki z kartony, napoje gazowane oraz należy ograniczyć ser żółty.
Teraz co należy jeść podczas "zaciętej walki", przede wszystkim białka z chudego mięsa (ukłon w stronę drobiu), ryby, jajka czy przetwory mleczne. Warzywa zawierają również białko np. soczewica, soja czy awokado. Cytrusy, które zawierają dużo witaminy C, również są mile widziane w naszej diecie. Mają pozytywny wpływ na wygląd skóry oraz wspomagają one odbudowę włókien kolagenowych. Nie zapominajcie o przyjmowaniu dużej ilości płynów. Co najmniej 1,5 litra dziennie! Wybierajcie wodę mineralną, napary z ziół, zieloną lub czerwoną herbatę. Nasze napoje możemy wzbogacić cytryną, miodem, czy innymi przyprawami tj. cynamon czy goździki.
Unikajcie solarium! Generalnie opalanie nie jest zdrowe dla naszej skóry, a te sztuczne wysusza naszą skórę jeszcze bardziej i niszczy nasz kolagen!

Poza odpowiednią dietą, dużą ilością ruchu możemy ratować się zabiegami kosmetycznymi.
Podczas brania kąpieli unikajcie wanny pełnej gorącej wody. Wiem, że nie ma nic lepszego jak poleżeć w wannie przez jakiś czas i relaksując się w cieplutkiej wodzie. Niestety to odpada, albo przynajmniej unikajcie takich kąpieli. Najlepszy jest prysznic na przemienny. Stosujcie go tylko na okolice objęte cellulitem. Raz polewamy skórę raz zimną, a ciepłą wodą. Najlepiej, żeby ciśnienie wody było wysokie. Po takim prysznicu nasza skóra będzie jędrniejsza i gotowa do nałożenia odpowiednich preparatów.
Można stosować specjalne gąbki czy inne przyrządy do walki z cellulitem podczas pryszniców również nie zapominajcie o peelingu kawowym o którym już wcześniej pisałam tu: klik!

Kremy antycellulitowe - czy działają?!
Na reklamach twierdzą, że pozbędziesz się cellulitu w 2 tygodnie bądź miesiąc. No i oczywiście wyszczuplejesz. Nie! To nie prawda. Nie mniej jednak podczas naszej walki z cellulitem nie zaszkodzi takowego kremu stosować. Nasza skóra będzie zdecydowanie bardziej ujędrniona i nawilżona. Oraz wspomoże proces wyeliminowania cellulitu. Kremy te należy mimo to regularnie stosować.
Nie kupujcie byle jakiego kremu. Zwróćcie uwagę na jego skład, oto kilka składników, który powinien zawierać krem antycellulitowy: mangan, czerwone algi, ginko, nostrzyk, ruszczyk, fescyna, taranina, rozmaryn, guarana, kofeina, L-karnityna, borowina, bluszcz, lukrecja, zielona herbata, wyciąg z bzu, witamina C i E, lecytyna, czarne błoto z Morza Martwego. 

Zabiegi kosmetyczne, są kolejnym bardzo dobrym pomysłem. Są zazwyczaj kosztowne, gdyż jeden zabieg nie jest wystarczający, jednak jest to warte wydatku! Odpowiednio dobrany zabieg może przynieść bardzo dobre efekty, przekonałam się o tym na własnej skórze. Szczególnie polecam Body Wrapping, lub zabieg z zimnych bandaży. Poza tym polecam masaż limfatyczny, endermologię, krioterapie, masaż bańkami chińskimi, terapie ultradźwiękami czy laser. 

Jeżeli chodzi o ruch, to wystarczy rower, spacer, bieganie czy cokolwiek byleby się poruszać. Najlepsze efekty mimo to dają ćwiczenie aerobowe w szczególności na basenie. 

Dobrą stroną tej walki jest zamian naszych nawyków i zdrowy tryb życia.
Życzę powodzenia wszystkim, którzy podejmą się tej walki. Mam nadzieję, że uświadomiłam Was nieco i pomogłam, jeśli macie jeszcze jakieś pytania to piszcie oczywiście z chęcią Wam odpowiem.

Całuję i ściskam!!

10 marca 2014

Trendy makijażowe wiosna/lato 2014

Cześć dziewczęta!!

Coraz bardziej czuć wiosnę w powietrzu! Aż miło!!
Z tej okazji przedstawię Wam dziś trendy w makijażu, prosto z wybiegów.
Jest trochę klasyki i trochę nowości, zdecydowanie większość z nich mnie przekonuje!

1. Kolor purpury

Czyli lawenda, lilia i orchidea. To jedne z kolorów, które zostały przedstawione na tegorocznych pokazach mody. Przede wszystkim purpura na oczach, alternatywą są również purpurowe usta bądź paznokcie.

źródło: http://www.cosmopolitan.co.uk/cm/cosmopolitanuk/images/8S/ss14-makeup-trends-purple-lgn.jpg

2. Pomarańcz!

Od neonu po koral, wszystkie odcienie pomarańczu teraz są modne. Na oczach?! Nie, nie! Na ustach! O tym już nawet wspominałam w jednym z moich poprzednich postów na temat pomadek z Revlon'a.
Jak dla mnie jest to świetny kolor na lato!

źródło: http://www.fearnobeauty.com/wp-content/uploads/2013/07/Red-Orange-Lips-July-4th.jpg

3. Graficzna kreska

Styl retro czyli różne wariacje na temat kreski na oku. Akurat do tego przekonana specjalnie nie jestem.
Znawcy twierdzą, że takie krechy są bardzo seksi. Jak dla mnie one są po prostu artystyczne.
Oceńcie sami:

źródło: http://wrockitpromo.files.wordpress.com/2012/09/graphiceyeliner2.jpg

4. Im mniej tym lepiej

Czyli klasyka make up-no-make up. Odrobina tuszu, trochę kredki do oczu, lekki podkład, niewiele pudru, muśnięte policzki. Jak najbardziej naturalnie, ale jednak z makijażem. 

źródło: (fot. M•A•C - SS2011 trends)

5. Wielki błękit

Czyli niebieski powraca do łask. Był to jeden z zeszłorocznych trendów. I jak widać cieszył się niezwykłym wzięciem skoro znów powraca. Z błękitnymi cieniami radzę ostrożnie nie wszystkim pasują! 

źródło: http://www.elle.com/cm/elle/images/8A/Makeup-Trend-Blue-Eye-Shadow-mdn.jpg

6. Sztuczne rzęsy

No tak, jeden z moich ulubionych tematów. Żaden tusz nie da nam takich efektów jak sztuczne rzęsy. Jednak na wybiegach stosuje się zdecydowanie rzęsy w paskach bądź kępki. W tym roku nie tylko górne sztuczne rzęsy są w modzie, ale również te dolne. Pamiętajcie, że gdy macie w zamiarze przedłużenia sobie dolnych rzęs to musicie pogodzić się z myślą, że szybko odpadną, gdyż najbardziej narażone na tarcie i na inne uszkodzenia. 

źródło: http://www.maccosmetics.com/images/products/430x817/M7YY.jpg


7. Zarośnięte brwi

Coś co dla mnie jest nie do przyjęcia znów powraca. Czyli brwi bez kształtu znów powracają na salony. Chłopięce krzaki. Jeżeli ktoś jest fanem takich brwi pamiętajcie, żeby były przynajmniej wyczesane i ciemne. Wręcz bardzo ciemne, bynajmniej to trend według Louis Vuitton. 

źródło: http://www.cosmopolitan.co.uk/cm/cosmopolitanuk/images/bE/ss14-makeup-trends-brows-lgn.jpg



8. Biały liner

Trend rodem z lat 90. Biała linia na górnej powiece zamiast czarnej, bądź na linii wodnej oka (to jest bardzo dobry trik, ponieważ rozświetla oko i na dodatek możemy uzyskać efekt powiększonego i świeżego oka). Ten makijaż szczególnie polecany w kompozycji z pomarańczowymi ustami.

źródło: http://25.media.tumblr.com/tumblr_maqdcfDtWj1qfajz0o1_1280.jpg




To by było na tyle trendów. Mam nadzieję, że każda znalazła coś dla siebie. W razie pytań piszcie!

Ściskam!

8 marca 2014

Kupujemy tusz do rzęs!

Witam Was dziewczęta!

Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Kobiet moje miłe Panie!!!

Dziś będzie nieco o tuszach do rzęs tak jak zasugerowano (chciałam zaznaczyć, że pamiętam o wszystkich waszych postowych prośbach, lecz niektóre wymagają więcej zaangażowania i nie jestem w stanie napisać ich od ręki, więc pojawią się one z czasem).

Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach wyjście na zakupy kosmetyczne jest nie lada wyzwaniem. Na każdym kroku okazje, dziesiątki marek kosmetycznych, dobrych, złych, tanich i drogich. Firmy kosmetyczne prowadzą nieustanny wyścig szczurów. Innowacyjne kosmetyki, nowe sposoby aplikacji, ulepszone formuły itp.

Przejdźmy jednak do tematu. Przed zakupem tuszu do rzęs należy zadać sobie najważniejsze pytanie: czego oczekuję od tuszu?!
Wydłużenia?!
Pogrubienia?!
Podkręcenia?!
Wydłużenia i pogrubienia?!
Czy może musi być to maskara wodoodporna?!
Co firma to inna szczoteczka: silikonowa, z mikrowłóknami, podwójną szczoteczką, szczoteczka, która wibruje itp.
Jak wybrać ten właściwy tusz? 
Niestety metodą prób i błędów. Pamiętajcie, że każda z nas ma inną rękę, inne nawyki w malowaniu rzęs i inaczej interpretujemy jego działanie. A przede wszystkim rzęsy. Jedne są dłuższe drugie krótsze, grubsze/cieńsze, gęstsze/rzadsze, podkręcone/proste itp.
Możecie poczytać opinie w internecie na temat tuszy. Ja osobiście słyszałam dużo dobrych opinii na temat L'Oreal Volume Million Lashes, spróbowałam i wiem, że nigdy go nie kupie, bo mi "nie leży", a przecież to L'Oreal! Kolejny przykład, chwalony Maybelline Colossal jak dla mnie kolejna pomyłka.
Ponieważ mam świra na punkcie kosmetyków MAC Cosmetics, zakupiłam 2 tusze do rzęs niestety one również nie spełniły moich oczekiwań i tu pojawia się stwierdzenie "nie wszystko co drogie jest lepsze".
Aczkolwiek muszę przyznać, że mam swoją ulubioną markę tuszy do rzęs i zawsze do niej wracam, z podkulonym ogonem - Rimmel. Osobiście jestem z nich bardzo zadowolona, bo spełniają moje oczekiwania. Nie jestem w stanie polecić mojego ulubionego, zawsze jednak wybieram serie Scandaleyes - one dość fajnie pogrubiają. Pamiętajcie dla wzmocnienia efektu pogrubionych rzęs nie wybierajcie czarnego tuszu, wybierzcie ekstremalnie czarny. Jak dla mnie niestety nie ma tuszu idealnego. Są jedynie tusze, które są wystarczające, albo po prostu jeszcze nie wpadł mi w rączki MÓJ tusz. Jak coś się pojawi takiego to dam Wam znać.

Mogę Wam jednak udzielić kilku rad przy wyborze:

  • tusz pogrubiający powinien być gęstej konsystencji (może on dość sklejać rzęsy); 
  • tusz wydłużający powinien w swoim składzie zawierać drobinki jedwabne bądź mikrowłókna celulozowe, które wydłużają rzęsy o ok. 2mm oraz cząstki pryzmowe (optyczne złudzenie przedłużenia rzęs);
  • wydłużająco-pogrubiający powinien występować w postaci tuszu 2-fazowego, tusz biały - baza, która przedłuża i pielęgnuje, tusz właściwy, który pogrubia;
  • tusz wodoodporny NIE JEST TUSZEM DO CODZIENNEGO UŻYTKU ze względu na brak substancji pielęgnacyjnych co za tym idzie nasze rzęsy będą w coraz gorszej kondycji.


Jest mi przykro, że nie byłam w stanie wskazać tego konkretnego produktu. Mam nadzieję, że chociaż moja wiedza zdobyta podczas szkolenia się Wam do czegoś przyda.

Buziaki!

6 marca 2014

Rimmel Eyeliner SCANDALEYES THICK & THIN

Hej!

Mam nadzieję, że póki co informacje zawarte na blogu są użyteczne i regularnie tu zaglądacie!
Dziś Wam sprezentują moją najnowszą zakupioną perełkę.
Eyeliner Scandaleyes Thick&Thin od Rimmel'a. 

źródło: http://us.rimmellondon.com/sites/default/files/13-07-25/ScandalEyes-Thick%26Thin-Eyeliner_PRODUCT.jpg

Jak dla mnie bomba! Długotrwały, intensywnie czarny (a nie szary, albo imitacja czarnego) wodoodporny, póki co nie zauważyłam, żeby odbijał mi się na powiekach (jak zdarzało się to w innych przypadkach). Zaintrygował mnie kształtem flamastra, autentycznie wygląda jak marker (oczywiście mniejszy). Wygodnie się maluje nim kreski nie "łamie się" jak inne eyelinery w pisaku. Za jego pomocą możemy namalować kreskę grubszą bądź cieńszą czyli jeden ruch i sprawa załatwiona. Ile z Was chciało mieć nieco grubą kreskę i wyszła z tego krzywa krecha? No własnie. Problem rozwiązany. Póki co jestem z niego bardzo zadowolona i póki co jestem zdecydowana do niego wrócić.
Niestety nie wiem jeszcze na jak długo co cudeńko wystarcza to jest właśnie minus tego typu eyelinerów, są na bazie wody, więc szybo mogą wyschnąć. Nie mniej jednak polecam.
Dostępny we wszystkich drogeriach. Z tego co widziałam w drogerii Natura jest promocja -5zł na wszystkie eyelinery z Rimmel'a niestety ceny nie podali, myślę że będzie kosztował ze 20zł może trochę więcej. 

Całuję!


4 marca 2014

Pomadka - Revlon Colorbrust Matte Balm

Kochani!

Ostatnio jestem strasznie zakręcona wybaczcie mi proszę! Praca, zakupy, kosmetyki i jeszcze więcej kosmetyków! Nie jestem pewna czy produkt który Wam dziś zaprezentuje jest dostępny również w PL, jeśli nie wielka szkoda!
Revlon jedna z moich ulubionych marek. I cudowne pomadki.


Trzymają się dość długo, nawilżają usta dzięki zawartym w nich składnikom takich jak: potrójny kompleks masła Shea, kokos oraz masło z mango, po nałożeniu odczuwasz mroźną miętę na ustach. Niestety nie mamy zbyt wielu kolorów do wybory jest ich niestety tylko 10. Nie mniej jednak trzeba przyznać, że usta faktycznie są matowe. Ja posiadam kolory 230 Complexe, oraz 245 Audacieuse. Za chwilę padnie pytanie jak wyglądają na ustach. Oto odpowiedź:

To moja inspiracja dzisiejszego posta! OSKARY 2014!! 

Olivia Wilde, a na ustach Colorbrust 230!

źródło: http://uk.eonline.com/news/516686/olivia-wilde-kate-hudson-and-more-best-beauty-looks-at-the-2014-oscars

Po pięknej Olivii Wilde, czas na mnie, z pomadką 245:


Tej wiosny pomarańczowe usta to jeden z trendów makijażowych.
Za dużo się nie rozpisałam w tym poście wiem, ale postaram się nadrobić trochę zaległości w blogu!
Cena pomadki w UK to ok. 8 funtów. 

3majcie się ciepło!




24 lutego 2014

ARTDECO Eyeshadow base

Cześć Wam!

Wybaczcie za zaległości w postach, ale był to dosyć pracowity weekend.
Dziś przedstawię Wam moją kolejną perełkę. Baza pod cienie z ARTDECO, jak dla mnie lepszej nie ma!


Jest idealna dla osób które mają problemy z utrzymywaniem się cieni na powiekach, jednak nie jest to jej jedyne zadanie. Baza przede wszystkim zapobiega osadzaniu się ceni w załamaniach powieki, nadaje cieniom intensywniejszy odcień. Ma konsystencje kremową lekko tłustą dzięki czemu cienie lepiej się rozprowadzają po powiece. Delikatny beżowo/cielisty połyskujący kolor. Jest najlepszą z testowanych dotychczas przeze mnie baz pod cienie i zdecydowanie będę do niej wracać. Cienie bardzo słabo się u mnie trzymały, nawet używałam polecanej bazy pod cienie z Inglot'a niestety również się nie sprawdziła. Całe szczęście za to cudeńko!
Wystarczy nałożyć cieniutką warstwę opuszkiem palca na powiekę.
Pamiętajcie, że bazę należy nałożyć na podkład, a nie na puder, bo inaczej nam się makijaż rozwarstwi!
Koszt bazy w drogeriach Douglas to ok. 35zł/5ml.
Jednak muszę Wam przy okazji polecić stronę internetową z której korzystałam kiedy jeszcze mieszkałam w PL.
--> http://cocolita.pl/ <--
Tam baza pod cienie, którą Wam dziś prezentowałam kosztuje zaledwie 28,90, znajdziecie również na tej stronie mojego ukochanego Revlon'a za 29,90.
W kolejnych postach będę również opisywała inne kosmetyki, które zakupiłam na tej stronie! Polecam zapisanie jej sobie w ulubionych zakładach i korzystanie z niej, bo się opłaca przy większych zamówieniach!

Na koniec jeszcze jak zawsze skład bazy:
C11-13 Isoparaffin, Talc, Cera Microcristallina, Mica, PVP/Hexadecene Copolymer (VP/Hexadecene Copolymer), Polyethylene, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Bisabolol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Propylene Glycol, BHT, Glyceryl Stearate, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Parfum, Benzyl Benzoate, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Hydroxycitronellal, CI77491 (Iron Oxides), CI77492 (Iron Oxides), CI77499 (Iron Oxides), CI77891 (Titanium Dioxide).

Całuję!

19 lutego 2014

Inglot Loose Powder (Puder Sypki)

Witam moi drodzy w ten piękny słoneczny dzień!

Ponieważ widzę, że do dziś największym zainteresowaniem cieszy się post z podkładem Revlon, stwierdziłam, że musicie mieć do niego również dobry puder. Jednym z pudrów który mogę Wam zdecydowanie polecić jest sypki puder z Inglot.


Wydajny i pojemny! W połączeniu z Revlonem idealnie trzyma się na skórze calutki dzień. Nawet na "mokrych" imprezach się sprawdza. Idealnie matuje cerę i kryje niedoskonałości, nie wysusza skóry, gdyż zawiera witaminę E oraz olej z tykwy, które zapobiegają wysuszeniu. Zawiera również dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide) który charakteryzuje się przede wszystkim właściwościami kryjącymi oraz zdolnością odbijania promieni słonecznych. Jak dla mnie jego jedynym minusem jest jego zapach, nie jest bardzo intensywny aczkolwiek ja go zdecydowanie potrafię wyczuć (może jestem zbyt wrażliwa). Nie mniej jednak należy do jednych z moich ulubionych pudrów. Koszt ok. 36zł/30g. Wystarcza na długo!
Jeszcze jedna sprawa... Żeby makijaż idealnie się trzymał to poza tym, że podkład jest dobrze nałożony to puder też musi zaistnieć w sporych ilościach na naszej twarzy. Niestety kluczem do trwałego makijażu jest nałożenie dość sporej ilości pudru. Mianowicie po nałożeniu pudru twarz nie powinna być lepka, powinna być gładka i "sucha". Jeżeli dobrze dobierzecie kolory podkładu i pudru nie będzie to tak widoczne, że na skórze macie tonę pudru. Pamiętajcie jeszcze, żeby uniknąć efektu zważenia należy oczyścić i nawilżyć skórę przed nałożeniem makijażu. Jeżeli jednak macie tendencje do ważenia się makijażu polecam stosowanie baz pod makijaż. 

Na koniec jeszcze:
Skład: Talc, Mica, Zinc Stearate, Polydimethylsiloxane, Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Lauroyl Lysine, Isopropylparaben, Isobutylparaben, Butylparaben, Vitamin E, Fragrance.


3majcie się ciepło!
Buziaki!

17 lutego 2014

Domowy peeling do ciała

Witam Was drodzy czytelnicy!

Cieszę się za liczne wizyty na stornie i Wasze pytania to mnie motywuje do dalszej kontynuacji mojego pisania bloga!
Wracając do tematu postu, dziś o jednym z moich ulubionych sposobów na gładką skórę, peeling kawowy domowej roboty!

zdjęcie ze źródła: http://sklep.puregreen.pl/kawa-mielona-house-blend-1kg.html

Zacznę od opisania cudownych właściwości kawy na naszą skórę. Ujędrnia, wygładza, redukuje cellulit i obrzęki, napina i natłuszcza skórę, wspomaga spalanie tłuszczu, pobudza. Generalnie kawa ma bardzo dużo dobrych właściwości na naszą skórę. Kofeinę można również znaleźć w składnikach kremów zapobiegających starzenie się skóry, gdyż hamuje ona również wolne rodniki, chroni skórę przed promieniowaniem UV, poprawia mikrokrążenie skórne co wpływa na wygląd naszej skóry - staje się bardziej promienna i dotleniona.
Wystarczy kupić zwykłą kawę mieloną (może być najtańsza) 2 czubate łyżeczki kawy (można więcej) wsypać do kubeczka, zalać wrzątkiem, odczekać aż fusy opadną na dno kubeczka, odlać kawę i gotowe! Można dodać do kawy odrobinę cynamonu (który również ma działanie antycellulitowe) lub kilka kropel jakiegoś olejku roślinnego który lubicie. Pod prysznicem/w wannie wmasować w skórę (omijając okolice wrażliwe takie jak sutki), następnie spłukać i cieszyć się gładką skórą, można oczywiście użyć balsamu dla odżywienia głębszych warstw skóry. 
Nie polecam specjalnie stosowania tego peelingu na twarz według mnie jest on zbyt mocny, chyba że zrobi się go bardzo delikatnie i z wyczuciem. Mam nadzieję, że będziecie się nim zachwycać tak samo jak ja! 

Pozdrawiam! 


14 lutego 2014

Revitalash - odżywka do rzęs

Hej czytelnicy!

Tak siedzę i się zastanawiam o czym by Wam tu dziś opowiedzieć i stwierdziłam, że to będzie to!
Odżywka stymulująca wzrost rzęs Revitalash.


Często zazdrościmy mężczyzną pięknych, długich, podkręconych i gęstych rzęs, fakt! Po co im one?! Nam by zdecydowanie bardziej się przydały. Jest na to sposób! Niestety nie jest to tani wydatek zdaję sobie z tego sprawę nie mniej jednak widoczne efekty są już po miesiącu stosowania! Najpierw odrobinę się zagęszczają następnie rosną! Naprawdę!
To zdjęcie zostało wykonane przed kuracją:


Aktualnie stosuję odżywkę od 3 miesięcy nie odczuwam żadnych efektów ubocznych, podrażnienia oczu, czy jakiegokolwiek innego dyskomfortu. Stosowałam olejek rycynowy czy inne kremy typu L'biotica, ale nigdy nie uzyskałam takiego efektu jaki uzyskałam teraz:


Mam nadzieję, że zdjęcia ukazują faktyczną różnicę... Niestety nie są idealnie wytuszowane, muszę wykończyć swój tusz i zacząć testować inny. 
Nie spodziewajcie się jednak, że będziecie miały podkręcone rzęsy, albo że jak będziecie stosować do końca życia to będziecie mogły upleść z nich warkocze. Pamiętajcie, że nasze rzęsy mają swój próg wytrzymałości i granice do których mogą urosnąć im dłuższe rzęsy tym grawitacja bardziej narażone są na wypadanie czy uszkodzenia - więc zaleca się stosowanie z rozsądkiem. Producent zaleca codzienne stosowanie odżywki przez 3 miesiące na oczyszczone rzęsy (najlepiej na noc), po tym okresie kuracji stosować ok. 3 razy w tygodniu dla podtrzymania efektów. I tu jest haczyk! Jeśli zaprzestaniemy stosowania odżywki niestety wrócą one do stanu uprzedniego. Więc jest to dla nas wydatek do końca życia, albo do póki nie wymyślą czegoś trwalszego! 
Jednymi ze składników są wyciągi roślinne takie jak: zielona herbata, żeń-szeń, nagietek lekarski czy pszenica. 
Więcej na temat składu i działania możecie znaleźć na stronie producenta:
Tam również możecie zakupić ten innowacyjny produkt. Koszt 3,5ml szacowany na ok 6 miesięcy kuracji to 330zł, a 2ml na ok 3 miesiące 250zł.
Można go również zakupić na eBay czy allegro nie mniej jednak nigdy nie wiesz czy nie dostaniesz odżywki rozcieńczanej z wodą lub innym roztworem, który nie da wam takiego efektu jak należy.
Osobiście wiem, że jestem od niego uzależniona na kilka ładnych lat, bo to działa i Wam również go polecam!!

Pozdrawiam!


12 lutego 2014

Podkład - Revlon ColorStay

Hej!

Dziś pierwszy właściwy wpis!
Muszę Wam polecić jak dla mnie absolutny hit! Używam go od ok 2 lat.


Testowałam na sobie wiele podkładów, ale żaden nie dawał takich efektów i trzymał się tak długo na mojej twarzy. Nie potrzeba przy tym żadnych baz pod podkład, dobrze kryje i w dodatku jest w bardzo szerokiej gamie kolorystycznej (20 odcieni!!). Nawet osoby bardzo blade odnajdą odcień dla siebie to bardzo duży plus jak dla mnie. Czy trzyma się 24h godziny jak zapewnia producent tego nie wiem, lecz następnego dnia po imprezie w gorącym klubie i nie zmywaniu makijażu przed pójściem spać rano można się zdziwić robiąc demakijaż, że podkład na twarzy jeszcze jest. Oczywiście, żeby podkład dobrze się trzymał trzeba go porządnie nałożyć! Nie rozcierać go palcami tak, że nie zostanie po nim ani śladu na skórze tylko musi być to widoczna warstwa. Nie mówię zaraz, że macie nakładać jak tynk, ale dość konkretnie. Jest wydajny, jednak jego minusem jest brak pompki czy innego aplikatora. Występuje w dwóch wersjach: do skóry mieszanej/tłustej oraz normalnej/suchej. Moja skóra ma skłonności do podrażnień, ale nie zaobserwowałam jakichś sensacji na mojej twarzy. Dostępny jest w drogeriach Douglas, Rossmann i innych, cena: 40-80zł (bynajmniej tak wyglądały ceny jak byłam ostatni raz w PL). Więc dziewczęta polecam gorąco! :)

Pozdro!

Skład podkładów:
Skóra mieszana/tłusta
Składnik aktywny : Titanium Dioxide 7,3%
Skład: aqua(water), cyclomet hicone, trimethylsiloxysil icate, butylene glycol, boron nitride, dimethicone, alcohol denat., peg/ppg-18/18 dimethicone, nylon-12,tribehenin, isododecane, polyisobutene, sodium chloride, cetyl peg/ppg-10/1 dimethicone, bisabolol, serica((silk powder) poudre de soie), tocopheryl acetate,retinyl palmitate, malwa sylvestris(mallow)extract, lilium candidum (lily)bulb extract, lactobacillus/eriodictyon californicum ferment extract, cymbidium grandflorum flower extract, serica((silk)soie), alumina,polydimethylsil oxane/polymethylsilesquioxane copolymer, ethylene brassylate, methicone, trisiloxane, sorbitan sesquioleate, tetrasodium edta, methylparaben, propylparaben.

Skóra normalna/sucha
Składniki aktywne: Titanium Dioxide 4.4%, Zinc Oxide 2.0%
Skład: Aqua Eau (Water), Cyclomethicone, Trimethylsiloxysilicate, Butylene Glycol, Dimethicone, Cetyl PEG/PPG 10/1 Dimethicone, Polyglyceryl 4 Isostearate, HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer, Nylon-12, Phenyl Trimethicone, Magnesium Sulfate, Isododecane, Boron Nitride, Methicone, Laureth-7, Malva Sylvestris Extract (Mallow), Lilium Candidum Bulb Extract (Lily), Lactobacillus/Eridictyon Californicum Ferment Extract, Cymbidium Grandiflorum Flower Extract, Serica Soie (Silk), Tocopherol Acetate, Retinyl Palmitate, Ethylene Brassylate, Tribehenin, Bisabolol, Silica, Alumina, Isohexadecane, Polydimethylsiloxane/Polymethysilesquioxane Copolymer, Polysorbate 20, Polysorbate 80, Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Sorbitan Sesquioleate, Tetrasodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, May Contain: Iron Oxides (CI 77491, 77492, 77499), Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), Bismuth Oxychloride (CI 77163), Zinc Oxide (CI 77947)

11 lutego 2014

No siema!

No i w końcu mam bloga! Pierwszy wpis taki banalny, ale już nie wiem co mam napisać.
Może zacznę od tego co ja tutaj robię...
Chciałabym podzielić się z Wami wiedzą oraz "doświadczeniem" na temat kosmetyków. Ostatnio tak bardzo zakręciłam się na punkcie kosmetyki szczególnie tej kolorowej, że spać po nocach nie umiem, a każde wyjście na miasto kończy się wydatkami! Ponad 1,5 roku temu skończyłam Kosmetologię w Katowicach na poziomie - licencjat. Zaraz po obronie wyniosłam się z kraju i przeniosłam się do uroczego Bath w Wielkiej Brytanii. Jak się okazuje na każdym kroku czyhają na mnie sklepy z kosmetykami... i to nie byle jakimi! Apetyt rośnie w miarę jedzenia moja szafa się powiększa i zaczyna w niej brakować miejsca. Jednak mam też zamiar pisać o domowych sposobach na urodę, co, jak, dlaczego i poco. Mam nadzieję, że będziecie nie zanudzę Was i znajdą się jacyś czytelnicy. Jeśli nie - trudno, będę powiększać swoją wiedzę przynajmniej.
Więcej nie zanudzam tylko pokażę Wam zalążek tego co będzie tu prezentowane i omawiane.

Pozdrawiam!

PS. Jeśli macie pytania, prośby cokolwiek piszcie na maila z chęcią Wam odpowiem :)